FallenSUN BattleParty historie...

[ You must be logged with confirmed account to participate in the discussion. ]

FallenSUN BattleParty historie...
Events
add post

THORASH
#1 2017-09-28 20:35:57 force +1
1
Rozpoczął Demonstenes z Questingami jadącymi do Amy...


#Demonstenes# CZĘŚĆ 1
-Azali czyż ta wyprawa nie zapowiada się WSPANIALE? Bracia rycerze, czyż radość nie wypełnia waszych serc tak, że chce się wam śpiewać? - to powiedziawszy młody rycerz zaczął grzebać w swoich tobołkach przymocowanych do siodła.
-Bernard, przysięgam na mój honor, że jeśli wyciągniesz tą przeklętą lirę to wsadzę ci ją w rzyć.
Młodzieniec po takiej obeldze odruchowo chwycił za rękojeść miecza. Zatrzymał się kiedy spojrzał w srogie oczy starego rycerza. Pozostałych czterech rycerzy w ciszy przyglądało się całemu zajściu.
Bernard po chwili rozluźnił chwyt i zaśmiał się.
-Mości Cédricu, ależ z ciebie żartowniś! Haha… Prawie wziąłem na serio twe słowa i już miałem cię na ubitą ziemię wołać! Oh… doprawdy nie wiem jak ja z takim zgrywusem wytrzymam!
Cédric westchnął z ulgą i spiął konia. Bernard może i był młody i irytujący, ale Cédric nie miał wątpliwości jak by zakończył się ten pojedynek. Już dawno nie widział nikogo, kto potrafiłby z taką wprawą i szybkością walczyć przy pomocy miecza dwuręcznego. Po prawdzie młodzian potrafił nim walczyć jednoręcz i to każdą ręką z taką samą efektywnością o czym już niejeden wypatroszony ork się przekonał. “Jeśli któryś z nas zasługuje, żeby spotkać Panią z Jeziorna to tylko on” z goryczą pomyślał stary rycerz. Najbardziej irytowało go, że w młodzieńcu widział samego siebie sprzed wielu lat.
Przed nimi daleka podróż. Diuk Armand wysłał ich do jakiejś zapyziałej dziury pod pretekstem, że tam będą mogli się wykazać męstwem i odwagą i może dostąpią zaszczytu objawienia Pani z Jeziora i zostaną Rycerzami Graala. Cédric był już zmęczony i zgorzkniały. Dodatkowo kac po wczorajszej wizycie w gospodzie nie poprawiał sytuacji. “Nie ma gorszej tortury niż kac po tileańskim czerwonym” - pomyślał. Rycerz od 20 lat tułał się po całym kraju w poszukiwaniu tego chyba przeklętego kielicha i w zasadzie już pogodził się, że nigdy go nie odnajdzie. “Może po prostu nie jestem godzien. Tak. Nie ma innego wytłumaczenia”.
Cédric spojrzał na swoich współtowarzyszy. Étienne niósł ich chorągwie i towarzyszył mu już 10 lat. Nigdy się nie kłócili i zawsze bez problemu dogadywali. To, że złożył śluby milczenia dopóki nie odnajdzie Graala mogło mieć na to duży wpływ. Valéry był muzykiem w chorągwi. Cédric zawsze się zastanawiał czy ich przeciwnicy uciekali przed ich szarżą ze względu na ich ogromne rumaki i uniesione miecze dwuręczne czy też piekielne dźwięki wydobywające się z jego wiecznie rozstrojonej mandoliny. Szczególnie młody Bernard nie mógł przeboleć, że to nie jemu przypadła ta zaszczytna funkcja. Pozostali rycerze z jego oddziału to bracia François i Gilbert. Patrząc na nich z boku nikt by ich nie posądzał, że mieli wspólnych rodziców. François był wysoki i żylasty, natomiast Gilbert miał aparycję niedźwiedzia przed snem zimowych na za krótkich nogach. Dołączyli do jego wyprawy zeszłej wiosny. Nie mógł o nich złego słowa powiedzieć - bitni byli obaj i można było w walce na nich liczyć, podobnie jak w szynku - gdzie nie wylewali za kołnierz.


add post


[ You must be logged with confirmed account to participate in the discussion. ]